z leszczynowej górki" zawsze błądziła po lasach, polach, łąkach. Marzyłem o samotnej leśniczówce nad jeziorem, o życiu wśród głuszy, z dala od zgiełku cywilizacji, który zawsze mi przeszkadzał. Pamiętam zatroskanie rodziców, którzy inną przyszłość widzieli dla swego pierworodnego.<br>Cóż, nie mam samotnej leśniczówki, mieszkam w wielkim mieście, ale dziecięce tęsknoty ucieleśniły się w największej pasji mojego życia.<br>Najpierw długo, bardzo długo polowałem tylko w marzeniach, podsycanych kolejnymi perełkami naszej myśliwskiej literatury. Zaczęło się od wspaniałej "Opowieści pod psem" Janusza Meissnera. Lat miałem wtedy może z dziesięć, co, jak wiadomo, jest wiekiem odpowiednim do podejmowania życiowych decyzji. Mama załamała ręce, gdy usłyszała, że