Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
zaczął tańczyć z Trawką i Małgorzałką. Licealistka kleiła się do Kuzy, wędrując po jego szyi ustami pełnymi retorycznych pytań o sens miłości. Soso wrócił do Jugosławii, papierosowym dymem kreślił nieznane wioski, niebezpieczne przełęcze i skarpy. Sychelski obrzygał sobie buty i z zażenowaniem patrzył to na zegarek, to na nie. Gogolek uczepił się marynarki charta po lewej. Pytał z pijacką czkawką, czy też twierdzi, że on, Gogolek, się skończył? Czy odwiezie go limuzyną do domu? Tomaszek spał. Co chwila ktoś przepijał do Bela-Belowskiego, który odwdzięczał się zastygłym uśmiechem. "Ja pieprzę, ale klimaty! Żenada straszna. Dlaczego dają się kiwać, dlaczego nie spadają
zaczął tańczyć z Trawką i Małgorzałką. Licealistka kleiła się do Kuzy, wędrując po jego szyi ustami pełnymi retorycznych pytań o sens miłości. Soso wrócił do Jugosławii, papierosowym dymem kreślił nieznane wioski, niebezpieczne przełęcze i skarpy. Sychelski obrzygał sobie buty i z zażenowaniem patrzył to na zegarek, to na nie. Gogolek uczepił się marynarki charta po lewej. Pytał z pijacką czkawką, czy też twierdzi, że on, Gogolek, się skończył? Czy odwiezie go limuzyną do domu? Tomaszek spał. Co chwila ktoś przepijał do Bela-Belowskiego, który odwdzięczał się zastygłym uśmiechem. "Ja pieprzę, ale klimaty! Żenada straszna. Dlaczego dają się kiwać, dlaczego nie spadają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego