Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
zakołysał hakiem od suwnicy, szukając części zamiennych, trudniejszych do wydostania niż ryby. Tam też doszło pierwszy raz do zbliżenia, jeśli za zbliżenie uznać zajęcie miejsca przy Annie. - Czy wolne? - zapytałem. - Nie - powiedziała - przecież zarezerwowane dla nas. Pamiętam, że inne pragnienia gasiliśmy zsiadłym mlekiem, dostarczanym za darmo przez mleczarnię, której nie udało się sprzedać słodkiego, w litrowych przezroczystych butelkach, z kapslem wybrzuszonym od fermentacji, z serwatką podmywającą brzegi śmietany. Majster szykanował nas umiarkowanie. Kiedy kurz od zamiatania utrzymywał się zbyt długo w powietrzu - naprawiany wagon wyłaniał się z niego, jakby wypadł z torów na trakt polny, pylisty - wtedy majster brał po prostu
zakołysał hakiem od suwnicy, szukając części zamiennych, trudniejszych do wydostania niż ryby. Tam też doszło pierwszy raz do zbliżenia, jeśli za zbliżenie uznać zajęcie miejsca przy Annie. - Czy wolne? - zapytałem. - Nie - powiedziała - przecież zarezerwowane dla nas. Pamiętam, że inne pragnienia gasiliśmy zsiadłym mlekiem, dostarczanym za darmo przez mleczarnię, której nie udało się sprzedać słodkiego, w litrowych przezroczystych butelkach, z kapslem wybrzuszonym od fermentacji, z serwatką podmywającą brzegi śmietany. Majster szykanował nas umiarkowanie. Kiedy kurz od zamiatania utrzymywał się zbyt długo w powietrzu - naprawiany wagon wyłaniał się z niego, jakby wypadł z torów na trakt polny, pylisty - wtedy majster brał po prostu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego