Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
ma swoje prawa.
Wierzę, że oboje mnie rozumiecie.
Zła chwila ciszy. Rozładowuje ją Małgorzata.
- Tak - mówi czystym głosem. - Rozumiem.
Twardowski nie jest skłonny do przedwczesnej kapitulacji.
- A ja - krzyczy - nie rozumiem! Nie wiem i nie chcę wiedzieć, co mi tu pan nakazuje rozumieć.
Pytam: szpital to czy więzienie? Nie będę udawać, że rozumiem coś, czego rozumieć nie chcę i nie zamierzam!
- Niech pan nie podnosi głosu, doktorze - Franker jest spokojny. - Niech pan nie straszy kobiet.
A ja nastraszyć się nie dam.
Sprawa oczywista: zaczął pan krzyczeć, by zagłuszyć własne wątpliwości.
Pan bardzo dobrze rozumie, co mam na myśli.
Przecież minęła zaledwie
ma swoje prawa.<br>Wierzę, że oboje mnie rozumiecie.<br>Zła chwila ciszy. Rozładowuje ją Małgorzata.<br>- Tak - mówi czystym głosem. - Rozumiem.<br>Twardowski nie jest skłonny do przedwczesnej kapitulacji.<br>- A ja - krzyczy - nie rozumiem! Nie wiem i nie chcę wiedzieć, co mi tu pan nakazuje rozumieć.<br>Pytam: szpital to czy więzienie? Nie będę udawać, że rozumiem coś, czego rozumieć nie chcę i nie zamierzam!<br>- Niech pan nie podnosi głosu, doktorze - Franker jest spokojny. - Niech pan nie straszy kobiet.<br>A ja nastraszyć się nie dam.<br>Sprawa oczywista: zaczął pan krzyczeć, by zagłuszyć własne wątpliwości.<br>Pan bardzo dobrze rozumie, co mam na myśli.<br>Przecież minęła zaledwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego