Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
bagatelizuje sytuację. - Chyba nici z naszej poniedziałkowej randki - próbuje żartować, ale słowa więzną mu w gardle. W kolejnym zdaniu słychać najpierw przerażenie, potem całkowitą rezygnację i w końcu rozpacz. Zaczyna używać zaskakujących porównań, jakby emocji nie mógł oddać zwykłymi słowami. - Trudno mi poradzić sobie z tsunami niesprawiedliwości i krzywdy, jakie uderza w moją rodzinę i we mnie - wyznaje. Po chwili ciszy wyrzuca z gwałtowną desperacją: - Ja po prostu jestem u skraju swego życia!
To, czy Rywin znajdzie się za kratami już teraz, czy za pół roku, dla niego samego nie miało większego znaczenia. Strach, który nim zawładnął, nie opuści go tak
bagatelizuje sytuację. - Chyba nici z naszej poniedziałkowej randki - próbuje żartować, ale słowa więzną mu w gardle. W kolejnym zdaniu słychać najpierw przerażenie, potem całkowitą rezygnację i w końcu rozpacz. Zaczyna używać zaskakujących porównań, jakby emocji nie mógł oddać zwykłymi słowami. - Trudno mi poradzić sobie z tsunami niesprawiedliwości i krzywdy, jakie uderza w moją rodzinę i we mnie - wyznaje. Po chwili ciszy wyrzuca z gwałtowną desperacją: - Ja po prostu jestem u skraju swego życia! <br>To, czy Rywin znajdzie się za kratami już teraz, czy za pół roku, dla niego samego nie miało większego znaczenia. Strach, który nim zawładnął, nie opuści go tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego