Stasiek, wybuchając śmiechem - że <br>też to dziadek nikomu z nas nie opowiedział, jakich to panów <br>widział w nocy, co, Adela? <br><br>Adela milczała, ale Stasiek śmiał się dalej. <br><br>- Przecie chyba musiał od nich dobrze zarobić za bramę!... <br><br><br> I nagle stała się rzecz straszna: zawtórował <br>mu ogólny wybuch śmiechu.<br><br>Uczułam, że krew uderza mi do głowy, a straszliwy gniew <br>przysłania oczy czerwoną mgłą. <br><br>- Milczeć! - ryknęłam, tupiąc nogami w nieprzytomnej, <br>dzikiej wściekłości. - Milczeć albo ja was nauczę! <br><br><br>Cofnęli się i zamilkli na chwilę ze zdumienia, a ja <br>krzyczałam dalej, czując, że nie ma już Albanii, że <br>wszystko jest stracone: <br><br>- Tam na górze wyjmują właśnie