Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
o tym myśli, spotykając Jego, choćby na wszystkich bogów klęła się, że ona tylko tak, dla rozrywki. I każda z nas po raz kolejny i po raz pierwszy rzuca się głową w dół z urwiska zwanego Miłością. Ze mną też tak było. Poczułam, jak adrenalina napina moją skórę, jak krew uderza do twarzy, usłyszałam własny głos: "Ten, tylko ten". Wyszliśmy już razem.
W samochodzie cały czas go dotykałam, nie mogłam uwierzyć, że to już, że go mam, tylko mojego, na własność. Nie myślałam o tym, że ja też należę do niego, nie myślałam o wspólnych nocach i dniach, odpowiedzialności, codzienności i
o tym myśli, spotykając Jego, choćby na wszystkich bogów klęła się, że ona tylko tak, dla rozrywki. I każda z nas po raz kolejny i po raz pierwszy rzuca się głową w dół z urwiska zwanego Miłością. Ze mną też tak było. Poczułam, jak adrenalina napina moją skórę, jak krew uderza do twarzy, usłyszałam własny głos: "Ten, tylko ten". Wyszliśmy już razem. <br>W samochodzie cały czas go dotykałam, nie mogłam uwierzyć, że to już, że go mam, tylko mojego, na własność. Nie myślałam o tym, że ja też należę do niego, nie myślałam o wspólnych nocach i dniach, odpowiedzialności, codzienności i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego