dziewczyny przygarnąć! Będą rozważać na chłodno urodę Grace... Patrzeć w oczy Hinduski o rozszerzonych źrenicach, na pełne wargi. Ileż z tego, co przeżył, jest do przekazania? Jak wzburzone oddechy i szelest paznokci drapiących dywan, aromat włosów, w których twarz zanurzał, utrwalić słowami? Jak zatrzymać tamto wzruszenie, które jeszcze teraz wzmaga uderzenie serca? Pisywał wiersze. Wydał dwa tomiki, chwalone w miarę, trudno zrozumiałe. Może więc owa cudza noc weselna jeszcze strofą powróci?<br>Czuł jednak dla Grace wdzięczność, choć z odrobiną niechęci. Zadowolony był, że wyjechała z mężem do Dżajpuru, by ją przedstawiono reszcie rodziny, wprowadzono w nowe włości - choć to brzmiało jak w