Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
i nie warto jej
było wyprzedzać przedwczesnym strapieniem, a tymczasem nie inna się
okazała, niż kiedy na jarmark się szło.
Jakaś bezradność nas ogarnęła, może nawet strach, bo od tego ukazania
się nam miasta zaczynało się przecież nasze rozstanie, a nie
wiedzieliśmy nawet, jak się z nim obejść, czy je udobruchać, czy
przekląć, czy spokornieć przed nim, bo byliśmy dotąd zawsze razem i
nawet nie znaliśmy innej dla nas możliwości, poza tą jedną,
przeznaczoną nam, jakby brzegi rzece, a trawie zieloność, i do tego
wieczną jako i my. A może nawet nie tak to samo rozstanie nas
przeraziło, jak to właśnie
i nie warto jej<br>było wyprzedzać przedwczesnym strapieniem, a tymczasem nie inna się<br>okazała, niż kiedy na jarmark się szło.<br> Jakaś bezradność nas ogarnęła, może nawet strach, bo od tego ukazania<br>się nam miasta zaczynało się przecież nasze rozstanie, a nie<br>wiedzieliśmy nawet, jak się z nim obejść, czy je udobruchać, czy<br>przekląć, czy spokornieć przed nim, bo byliśmy dotąd zawsze razem i<br>nawet nie znaliśmy innej dla nas możliwości, poza tą jedną,<br>przeznaczoną nam, jakby brzegi rzece, a trawie zieloność, i do tego<br>wieczną jako i my. A może nawet nie tak to samo rozstanie nas<br>przeraziło, jak to właśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego