Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
on już przenikał w inny świat - widziałem go poprzez okno Bramy: wyspa na jeziorze, trzciny, gniazdo czajek.
Nie dogonię go, tego byłem pewien; nie mam wprawy w tropieniu przez ciąg, a on w każdym heksagonie posiada pięć różnych dróg ucieczki do wyboru, i on ma wprawę.
Nogi się pode mną ugięły. Usiadłem ciężko w diamentowym pyle.
22. Cavalerr: upokorzenie
Zwały burzowych chmur, odegnane czarem Santany, majaczyły daleko na horyzoncie. Wiatr ustał. Zrobiło się cieplej - słońce grzało z letnim natężeniem. Siedziałem na środku roziskrzonego szaleńczo kobierca i próbowałem zebrać myśli.
Teoretycznie potrafiłbym wrócić do Luizjany, nawet do Astro. Tylko po co? Santana
on już przenikał w inny świat - widziałem go poprzez okno Bramy: wyspa na jeziorze, trzciny, gniazdo czajek.<br>Nie dogonię go, tego byłem pewien; nie mam wprawy w tropieniu przez ciąg, a on w każdym heksagonie posiada pięć różnych dróg ucieczki do wyboru, i on ma wprawę.<br>Nogi się pode mną ugięły. Usiadłem ciężko w diamentowym pyle.<br>&lt;tit&gt;22. Cavalerr: upokorzenie&lt;/&gt;<br>Zwały burzowych chmur, odegnane czarem Santany, majaczyły daleko na horyzoncie. Wiatr ustał. Zrobiło się cieplej - słońce grzało z letnim natężeniem. Siedziałem na środku roziskrzonego szaleńczo kobierca i próbowałem zebrać myśli.<br>Teoretycznie potrafiłbym wrócić do Luizjany, nawet do Astro. Tylko po co? Santana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego