przejazd</> - wyjaśnił i objął ją w pasie. Odruchowo otrząsnęła się i zaczęła otwierać portmonetkę. Kierowca skrzywił się z niesmakiem.<br><q>- Nie portfelik rozdziawiaj, tylko nogi! Opłata w naturze! Chociaż blondynka, ale chyba rozumiesz, o co biega?</> - roześmiał się. Ponownie objął ją za szyję, drugą rękę wcisnął jej między uda i zaczął ugniatać krocze. Zaczęła się bronić, krzyczeć, wyrywać, ugryzła go w palec.<br><q>- Ty k... teraz inaczej pogadamy!</> - syknął z bólu.<br>Poczuła na karku uderzenie czymś twardym i zimnym, targnęły nią wstrząsy elektryczne, potem drugi raz i trzeci. Stała się bezwolna. Czuła jak wywleka ją z auta, kładzie na trawie, zdziera z niej