Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
rzekł cichutko:
- Ja wiem wszystko.
- Co ty możesz wiedzieć? Skikaj do domu. A jeśli komu co powiesz, to zabiję, rozumiesz?
- Ja też chcę być Polakiem, jak wszyscy inni.
- Nie pójdziesz ze mną, bo ja nigdzie nie idę. Tak sobie chodzę. Słyszysz?
- Ja wiem.
- To goń do domu. Matka pewno kwaśności ugotowała. Chłopiec nie podnosił głowy. Trwał w bezruchu.
- Jeśli pójdziesz ze mną, to rozbiję ci łeb.
- Ja wiem.
- Wracaj do domu. Nie pożałujesz tego. No? Ferdzia milczał.
- Dobrze? Zamyśl jakieś życzenie. Już zamyśliłeś?
- Mh.
- Teraz poboż się, że nie przeczytasz, co napisałem na drzewie, to życzenie się spełni. Ferdzia westchnął i
rzekł cichutko:<br>- Ja wiem wszystko.<br>- Co ty możesz wiedzieć? Skikaj do domu. A jeśli komu co powiesz, to zabiję, rozumiesz?<br>- Ja też chcę być Polakiem, jak wszyscy inni.<br>- Nie pójdziesz ze mną, bo ja nigdzie nie idę. Tak sobie chodzę. Słyszysz?<br>- Ja wiem.<br>- To goń do domu. Matka pewno kwaśności ugotowała. Chłopiec nie podnosił głowy. Trwał w bezruchu.<br>- Jeśli pójdziesz ze mną, to rozbiję ci łeb.<br>- Ja wiem.<br>- Wracaj do domu. Nie pożałujesz tego. No? Ferdzia milczał.<br>- Dobrze? Zamyśl jakieś życzenie. Już zamyśliłeś?<br>- Mh.<br>- Teraz poboż się, że nie przeczytasz, co napisałem na drzewie, to życzenie się spełni. Ferdzia westchnął i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego