roboty. Napracuje<br>się i on z tym światem nie gorzej niż przy żniwie.<br> Nigdy jednak nie wypomniała matka wujence Jadwini, że obiecała coś<br>upiec czy ugotować z tych jej przepisów. I gdy znów w któreś niedzielne<br>popołudnie, przeglądając te przepisy, coś przeczytała, a wujenka<br>Jadwinia znów obiecała, że upieczemy czy ugotujemy, przyjmowała to z<br>najlepszą wiarą, odkładając nawet ten przepis na wierzch, żeby nie<br>zapomnieć, że mają upiec czy ugotować.<br> Podejrzewałem, że tak naprawdę to chyba nieważne jest dla niej, czy<br>coś upieką, czy ugotują, i nie mogłem tego w żaden sposób zrozumieć. A<br>jeszcze wyróżniała matka wujenkę Jadwinię z całej