tkliwy blask, pełen szacunku i podziwu, i nareszcie, po raz pierwszy w życiu, czuł się przynajmniej w pewnym stopniu doceniony.<br>Mroczne podejrzenia rozwiały się jak mgła poranna, w przypływie uczuć bowiem zdradził Kasieńce szczegóły swojej minionej walki z przeznaczeniem, prześladującymi go kuponami toto-lotka, uzyskane zaś od niej nawzajem zwierzenia ukoiły jego duszę. Nie gach absorbował jego żonę owej pamiętnej nocy, lecz gęś, ptaszę niewinne, wdzięczne i miłe. Nie słyszano zaś jeszcze, żeby pieczona gęś zniweczyła kiedykolwiek czyjeś szczęście.<br>Na wzajemną skłonność do zwierzeń niewątpliwie wpłynął fakt znalezienia gdzieś w środku balu koperty, owiązanej czerwoną wstążeczką, opartej o talerzyk na stoliku