Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
domowych systemów zdalnego odpalania.
W tej chwili załoga samochodu nie miała nic do roboty. Co pół minuty w słuchawkach pomocnika dowódcy rozlegało się lakoniczne "cisza" któregoś z operatorów. Sam dowódca nie miał takiego komfortu: w uszach huczało mu od krótkich, szczekliwych meldunków, pozornie chaotycznych, ale niezlewających się na dłużej niż ułamek sekundy w niezrozumiałą kakofonię. Dowódca mógł być z nich dumny. Jedyne niepotrzebne, za głośne i niewnoszące niczego słowa padły z ust domowników.
Czasy były spokojne, a dom mały jak na elitę władzy. Kiedy nie było głównego lokatora - jak tej nocy - wewnątrz czuwał tylko jeden oficer Biura Ochrony Rządu. Mało, ale
domowych systemów zdalnego odpalania.<br>W tej chwili załoga samochodu nie miała nic do roboty. Co pół minuty w słuchawkach pomocnika dowódcy rozlegało się lakoniczne "cisza" któregoś z operatorów. Sam dowódca nie miał takiego komfortu: w uszach huczało mu od krótkich, szczekliwych meldunków, pozornie chaotycznych, ale niezlewających się na dłużej niż ułamek sekundy w niezrozumiałą kakofonię. Dowódca mógł być z nich dumny. Jedyne niepotrzebne, za głośne i niewnoszące niczego słowa padły z ust domowników.<br>Czasy były spokojne, a dom mały jak na elitę władzy. Kiedy nie było głównego lokatora - jak tej nocy - wewnątrz czuwał tylko jeden oficer Biura Ochrony Rządu. Mało, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego