Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
konnej. Szwagier nie znał jedynego przesądu ojca. Uważał ony hortensje za kwiaty przynoszące nieszczęście. Kiedy, pamiętam, ktoś ze znajomych, nieświadom tego przesądu, przysłał rodzicom kosz hortensji, ojciec nie wpuścił chłopaka z kwiatami do przedpokoju. W przededniu pogrzebu szwagrowi powierzona została misja załatwienia kwiatów. I oto, wchodząc do salonu by pożegnać ułożonego tam, ubranego już do trumny ojca, zobaczyłem, że sofa na której leżał, tonie w hortensjach. Ustawione w koszach, zwielokrotnione odbiciem w wielkim ściennym lustrze, otaczały ojca kwiaty, których tak się lękał za życia.
Przed przyjazdem samochodu pogrzebowego po trumnę z ciałem, by odwieźć ją do kaplicy cmentarnej, macocha wysłała mnie
konnej. Szwagier nie znał jedynego przesądu ojca. Uważał ony hortensje za kwiaty przynoszące nieszczęście. Kiedy, pamiętam, ktoś ze znajomych, nieświadom tego przesądu, przysłał rodzicom kosz hortensji, ojciec nie wpuścił chłopaka z kwiatami do przedpokoju. W przededniu pogrzebu szwagrowi powierzona została misja załatwienia kwiatów. I oto, wchodząc do salonu by pożegnać ułożonego tam, ubranego już do trumny ojca, zobaczyłem, że sofa na której leżał, tonie w hortensjach. Ustawione w koszach, zwielokrotnione odbiciem w wielkim ściennym lustrze, otaczały ojca kwiaty, których tak się lękał za życia.<br> Przed przyjazdem samochodu pogrzebowego po trumnę z ciałem, by odwieźć ją do kaplicy cmentarnej, macocha wysłała mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego