chciał żyć i nie chciał umierać. Wszystko dokoła trwało w bezruchu, obce, zimne, smutne.<br>gonił, nie otwierał ust i nie lękał się, nie zazdrościł i nie trapił się wyrzutami sumienia, nie wołał o wodę i nie pragnął unieść głowy, żeby zobaczyć niebo nad sobą, nie chciał żyć i nie chciał umierać. Wszystko dokoła trwało w bezruchu, obce, zimne, smutne. Powoli z zastygłych barw i cieni ułożył się obraz Puszkarni o przedwieczornej porze. W zielonej pianie krzaków płynie Jaskula, ocierając się bokiem o czerwony jar. W oddali widać białe mury starej papierni jak umarła ręka. Rumiane światło słońca leżało na drzewach i