Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
tutaj, jak mnie związali, miałem dość.
Dość na zawsze.
- Tyś o mało nie umarł, Krzyś.
- Tak, wiem o tym.
- A wiesz, dlaczego? - spytała cicho Helena.
- Wiem.
Bo chciałem umrzeć.
- Tak... - westchnęła maja żona.
- Tak mi to przedstawiono...
A wiesz... - zawahała się - wiesz, co wtedy pomyślałam?
Twoja wola.
Chcesz umrzeć, to umieraj...
Tak pomyślałam, Krzyś - i schwyciła mnie za ręce.
- Dziękuję, że mi to mówisz - rzekłem.
- Inaczej nie mogłaś pomyśleć...
Bo to ty jesteś prawdziwa, czego o twoim mężu nie można było
powiedzieć... - uśmiechnąłem się.
I na oczach tworkowskiego tłumu bezwstydnie pocałowaliśmy się na
ławce.
Wszyscy widzieli, nic nie rozumieli, jak to
tutaj, jak mnie związali, miałem dość.<br> Dość na zawsze.<br> - Tyś o mało nie umarł, Krzyś.<br> - Tak, wiem o tym.<br> - A wiesz, dlaczego? - spytała cicho Helena.<br> - Wiem.<br> Bo chciałem umrzeć.<br> - Tak... - westchnęła maja żona.<br> - Tak mi to przedstawiono...<br> A wiesz... - zawahała się - wiesz, co wtedy pomyślałam?<br> Twoja wola.<br> Chcesz umrzeć, to umieraj...<br> Tak pomyślałam, Krzyś - i schwyciła mnie za ręce.<br> - Dziękuję, że mi to mówisz - rzekłem.<br> - Inaczej nie mogłaś pomyśleć...<br> Bo to ty jesteś prawdziwa, czego o twoim mężu nie można było<br>powiedzieć... - uśmiechnąłem się.<br> I na oczach tworkowskiego tłumu bezwstydnie pocałowaliśmy się na<br>ławce.<br> Wszyscy widzieli, nic nie rozumieli, jak to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego