Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
się w Krainie Kolorów, ale wiem, że pochodzi z Szarego Świata.

Rozdział 6
Było późne popołudnie. Miasto Siedmiu Wież wrzało swoim codziennym życiem. Bizbir od rana nie opuszczał tarasu swojej wieży. Najpierw uzupełniał Księgę Gwiazd, a teraz wpatrywał się przez lunetę w niebo. Ten niepozornie wyglądający przyrząd miał kryształowe soczewki, umożliwiające oglądanie gwiazd zarówno w nocy, jak i w dzień.
Dla niewprawnego oka wszystkie gwiazdy wydawały się takie same - ot, garść błyszczących drobin rozsypanych na ciemnej materii nieba. Dla Bizbira gwiazdy były tym, czym dla Rufina zwierzęta i rośliny dla Mirona. Gwiazdy żyły. Jedne były młode, drugie stare, jedne spokojne, inne
się w Krainie Kolorów, ale wiem, że pochodzi z Szarego Świata.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Rozdział 6&lt;/&gt; <br>Było późne popołudnie. Miasto Siedmiu Wież wrzało swoim codziennym życiem. Bizbir od rana nie opuszczał tarasu swojej wieży. Najpierw uzupełniał Księgę Gwiazd, a teraz wpatrywał się przez lunetę w niebo. Ten niepozornie wyglądający przyrząd miał kryształowe soczewki, umożliwiające oglądanie gwiazd zarówno w nocy, jak i w dzień.<br>Dla niewprawnego oka wszystkie gwiazdy wydawały się takie same - ot, garść błyszczących drobin rozsypanych na ciemnej materii nieba. Dla Bizbira gwiazdy były tym, czym dla Rufina zwierzęta i rośliny dla Mirona. Gwiazdy żyły. Jedne były młode, drugie stare, jedne spokojne, inne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego