że przekazywał tajne informacje koleżance z &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Minister z podsłuchu&lt;/&gt;<br><br>Czy "ministrem od służb specjalnych", który wiosną tego roku miał ostrzec działaczkę &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt; o zainteresowaniu umowami zawieranymi z państwową spółką &lt;name type="org"&gt;PERN&lt;/&gt;, był &lt;name type="person"&gt;Zbigniew Siemiątkowski&lt;/&gt;? - zastanawiano się wczoraj w Sejmie. &lt;name type="person"&gt;Siemiątkowski&lt;/&gt; zaprzecza: - Nie mam z tym nic wspólnego.<br>&lt;q&gt;"Ty poczyść sobie umowę z tą firmą dużą (mowa o &lt;name type="org"&gt;PERN&lt;/&gt; - red.). Ja rozmawiałam przed chwilą z jednym z ministrów, takich, co to służby specjalne i to wszystko inne"&lt;/&gt; - ostrzegała działaczka &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Renata Komorowska&lt;/&gt; szefa miejscowej spółki budowlanej &lt;name type="org"&gt;Vectra&lt;/&gt;, który zdobył kontrakt na budowę biurowca dla państwowej spółki &lt;name type="org"&gt;PERN&lt;/&gt; (zarządza ona polskimi ropociągami). Rozmowę