pogrzebu stoi zwarta ciżba ludzi, oczekujących konduktu. Jedni miejscowi, inni przyjechali z prowincji, nieraz nawet dalekiej. Poprzywozili z sobą dzieci: niech zobaczą, aby kiedyś mogły powiedzieć...<br>Mijają długie kwadranse oczekiwania, wreszcie od strony Wisły ukazuje się czoło pochodu: pierwsze wieńce, niesione przez błękitnych żołnierzy Hallerowskich, za nimi młodzież szkolna, górnicy, umundurowane oddziały Str. Narodowego. Na parę minut pochód się wstrzymuje, potem fala rusza znowu i płyną bez końca szeregi, wieńce, sztandary... Mimo spiesznego tempa trwa to godzinę z górą.<br>W tłumie rośnie nastrój. Nikt nie przypuszczał, że pogrzeb będzie aż tak potężny. Rozlegają się wokoło głosy, że tak żywiołowej manifestacji jeszcze