Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
przednich kończyn, a
następnie podciągały ku przodowi tylną część ciała jakby podskokiem,
przy czym nogi tylne wyrzucały przed przednie, omijając je. W biegu
natomiast ich słabe przednie kończyny przestawały odgrywać jakąkolwiek
rolę; posługując się jedynie potężnie zbudowanymi tylnymi nogami oraz
długim, mocnym ogonem, skakały opisując w powietrzu wielkie łuki i
umykały z dużą szybkością.
Tomek nie miał już żadnych wątpliwości. Zbyt wiele słyszał przecież o
tych zwierzętach, aby nie poznać ich teraz po tak znamiennych cechach.
- Kangury! To są kangury! - zawołał podniecony. - Pędźmy!
- Straszylibyśmy je tylko niepotrzebnie, ponieważ nie jesteśmy w tej
chwili przygotowani do łowów - zaoponował Bentley.
Łowcy zwolnili bieg
przednich kończyn, a<br>następnie podciągały ku przodowi tylną część ciała jakby podskokiem,<br>przy czym nogi tylne wyrzucały przed przednie, omijając je. W biegu<br>natomiast ich słabe przednie kończyny przestawały odgrywać jakąkolwiek<br>rolę; posługując się jedynie potężnie zbudowanymi tylnymi nogami oraz<br>długim, mocnym ogonem, skakały opisując w powietrzu wielkie łuki i<br>umykały z dużą szybkością.<br> Tomek nie miał już żadnych wątpliwości. Zbyt wiele słyszał przecież o<br>tych zwierzętach, aby nie poznać ich teraz po tak znamiennych cechach.<br> - Kangury! To są kangury! - zawołał podniecony. - Pędźmy!<br> - Straszylibyśmy je tylko niepotrzebnie, ponieważ nie jesteśmy w tej<br>chwili przygotowani do łowów - zaoponował Bentley.<br> Łowcy zwolnili bieg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego