Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
łańcuchowego, bury obłok mgły staczający się ze wzgórza na jakąś przybudówkę, gdyby tu mieszkać tak na zawsze na zawsze, zapamiętałem to drgnienie na pół zazdrości, na pół zgrozy, stęchła sionka, pukanie do drzwi po omacku, proszę, kuchnia z kobietą w ciąży, trzema umorusanymi dziewczynkami, ze "Świerszczykami" rozrzuconymi po podłodze, nad umywalnią kto rano wstaje temu..., i weszliśmy do pokoju, pan Pytałowski już się ułożył do spania, pod pierzyną, choć lato, aa, tak-tak, zaraz się ubiorę, zaprowadzę na nocleg, szkoda było waszej fatygi, nie dojedziecie tam, mieliśmy tu potop prawdziwy, najlepiej to jeszcze spać, jak się już odwali dzienną robotę - i
łańcuchowego, bury obłok mgły staczający się ze wzgórza na jakąś przybudówkę, gdyby tu mieszkać tak na zawsze na zawsze, zapamiętałem to drgnienie na pół zazdrości, na pół zgrozy, stęchła sionka, pukanie do drzwi po omacku, proszę, kuchnia z kobietą w ciąży, trzema umorusanymi dziewczynkami, ze "Świerszczykami" rozrzuconymi po podłodze, nad umywalnią kto rano wstaje temu..., i weszliśmy do pokoju, pan Pytałowski już się ułożył do spania, pod pierzyną, choć lato, aa, tak-tak, zaraz się ubiorę, zaprowadzę na nocleg, szkoda było waszej fatygi, nie dojedziecie tam, mieliśmy tu potop prawdziwy, najlepiej to jeszcze spać, jak się już odwali dzienną robotę - i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego