Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
rozmyślając gorączkowo nad sposobami obrony. Za nim stał Strupel i dyszał ciężko, astmatycznie, z głębi spasłego cielska. Obok przysłuchiwał się rozmowie uśmiechnięty niedobrze generał Syrojeżka. Pomniejsi żołnierze armii Polandy wspierali się niedbale o rude pnie świerków.
- Powiedz, ty pewnie nie rozumiesz, co ja do ciebie mówię? Nie krępuj się.
Krywko uniósł głowę i rzekł z nienawiścią:
- Ja więcej rozumiem, niż ty zdołasz pomyśleć.
- No, patrzcie. Hardo, ale dorzecznie odpowiedział. Wiesz zatem, dlaczego spotkaliśmy tu ciebie? Polek rozejrzał się ostrożnie po obecnych, schylił się do Kękusia prawie konfidencjonalnie:
- Wiem. Ale przez nią nie zastąpiłbym tobie drogi w dziesięciu ludzi. Kękuś zerwał się
rozmyślając gorączkowo nad sposobami obrony. Za nim stał Strupel i dyszał ciężko, astmatycznie, z głębi spasłego cielska. Obok przysłuchiwał się rozmowie uśmiechnięty niedobrze generał Syrojeżka. Pomniejsi żołnierze armii Polandy wspierali się niedbale o rude pnie świerków.<br>- Powiedz, ty pewnie nie rozumiesz, co ja do ciebie mówię? Nie krępuj się.<br>Krywko uniósł głowę i rzekł z nienawiścią:<br>- Ja więcej rozumiem, niż ty zdołasz pomyśleć.<br>- No, patrzcie. Hardo, ale dorzecznie odpowiedział. Wiesz zatem, dlaczego spotkaliśmy tu ciebie? Polek rozejrzał się ostrożnie po obecnych, schylił się do Kękusia prawie konfidencjonalnie:<br>- Wiem. Ale przez nią nie zastąpiłbym tobie drogi w dziesięciu ludzi. Kękuś zerwał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego