prowadzi się z zasady w danym języku obcym, a więc po francusku, po angielsku itp.), czyniąc nieraz ze studentów i wykładowców ludzi wyobcowanych z polskiego krwiobiegu kulturalnego, a nie zawsze przyjętych w wysokie paryskie, nowojorskie, czy wiedeńskie progi, zgorzkniałych i sfrustrowanych <orig>anglofonów</> czy <orig>frankonów</> z PRL-owskiej prowincji.<br>Mamy zatem uniwersytet nie tylko <orig>zinfantylizowany</>, ale i rozparcelowany na działki, na działki niezdolne do samodzielnego życia, pozbawione szerszych horyzontów, wegetujące w izolacji. I tutaj, aby zaradzić rażącej niekompletności takiej edukacji, wymyślono ratunek gorszy niż choroba. Wprowadzono mianowicie mnóstwo przymusowych przedmiotów ogólnych, rzekomo dla poszerzenia perspektyw, jak logikę, ekonomię, nauki polityczne, filozofię marksistowską