Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
K, zaplanował świat pozbawiony namiętności i niepewności. Myśmy natomiast wybrali świadomie brutalną magmę życia w swej chronicznej przypadkowości, której momenty zniechęcenia, obrzydzenia, oburzenia, obawy świadczą o kruchości, zwiewności, nieograniczoności naszej jaźni, co jest najlepszym świadectwem jej wielostronnego piękna.
Gdy odrzucimy dedukcję K dotyczącą trwałej, stałej, wiecznie czujnej jaźni, siłą rzeczy upada dla nas argument za nieśmiertelnością duszy. I czyż nie wypada się nam radować z tego tryumfu cielesnej doczesności nad rajem racjonalistów?
Za chwilę wstanę, by zobaczyć, czy śnieg przestał padać.


Koniec
Budzik zadzwonił o siódmej. Wstaję natychmiast. Myję się, golę, jem śniadanie z dwóch jaj na miękko, kawę czarną piję
K, zaplanował świat pozbawiony namiętności i niepewności. Myśmy natomiast wybrali świadomie brutalną magmę życia w swej chronicznej przypadkowości, której momenty zniechęcenia, obrzydzenia, oburzenia, obawy świadczą o kruchości, zwiewności, nieograniczoności naszej jaźni, co jest najlepszym świadectwem jej wielostronnego piękna.<br>Gdy odrzucimy dedukcję K dotyczącą trwałej, stałej, wiecznie czujnej jaźni, siłą rzeczy upada dla nas argument za nieśmiertelnością duszy. I czyż nie wypada się nam radować z tego tryumfu cielesnej doczesności nad rajem racjonalistów?<br>Za chwilę wstanę, by zobaczyć, czy śnieg przestał padać.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div year="1966-1967" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;Koniec&lt;/&gt;<br>Budzik zadzwonił o siódmej. Wstaję natychmiast. Myję się, golę, jem śniadanie z dwóch jaj na miękko, kawę czarną piję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego