Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
czterech braci. Wyszliśmy z tego wszystkiego.
- Niech pan wytłumaczy władzom, tak jak mnie. Zrozumieją.

- Co pani? Komu mam się tłumaczyć, z czego? Ja? To są nasze, rodzinne sprawy.
- Ale jeżeli nie dadzą panu pracy...
- Pani jest jeszcze bardzo młoda. Naiwna. I tak nikt by mi nie uwierzył. I nie myślę upokarzać się przed, przed, przed...
- To może ja spróbuję. Porozmawiam. Choćby z Kacperczakiem. On zresztą musi wiedzieć, pochodzi stąd.
- Zabraniam! Nie potrzeba mi litości ani protekcji. Nasz "władca" Kacperczak! Nie zasłużyłem, żeby mnie byle kto... Wiem, co potrafię, co jestem wart i moja praca. A jeżeli ktokolwiek nie widzi, głupstwo.
- Ale pan
czterech braci. Wyszliśmy z tego wszystkiego.<br> - Niech pan wytłumaczy władzom, tak jak mnie. Zrozumieją.<br><br> - Co pani? Komu mam się tłumaczyć, z czego? Ja? To są nasze, rodzinne sprawy.<br> - Ale jeżeli nie dadzą panu pracy...<br> - Pani jest jeszcze bardzo młoda. Naiwna. I tak nikt by mi nie uwierzył. I nie myślę upokarzać się przed, przed, przed...<br> - To może ja spróbuję. Porozmawiam. Choćby z Kacperczakiem. On zresztą musi wiedzieć, pochodzi stąd.<br> - Zabraniam! Nie potrzeba mi litości ani protekcji. Nasz "władca" Kacperczak! Nie zasłużyłem, żeby mnie byle kto... Wiem, co potrafię, co jestem wart i moja praca. A jeżeli ktokolwiek nie widzi, głupstwo.<br> - Ale pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego