tym zajmować. Obiecałem tylko Komandosowi, że dowiem się, jak się wiedzie jego siostrze. Teraz już widać, że nieszczególnie, ale nic więcej nie mogę zrobić.<br>Spojrzał tak, jakby mi nie uwierzył, lecz nic nie powiedział. Znał mnie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie należę do tych, którzy czekają, aż policja upora się ze swoją robotą, popełniając przy okazji tuzin błędów. Być może moja opinia o byłych kolegach nie jest <page nr=27> zupełnie sprawiedliwa, ale niezupełnie sprawiedliwa nie znaczy zupełnie niesprawiedliwa. Potrafiłem nawet zrozumieć, że walcząc z coraz brutalniejszą i coraz lepiej zorganizowaną przestępczością, policjanci nie zawsze są w stanie dostrzec pojedynczego człowieka, zrozumienie nie