Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
instytucję matrymonialną traktują w istocie jak agencję towarzyską. Słyszałam o przypadku, kiedy w obecności zupełnie obojętnego właściciela biura młody chłopak mówił do kolegi przeglądającego oferty ze zdjęciami: "Ta jest dobra. Tę też przerabiałem. Z tą nie ma sensu się spotykać, kiepska w łóżku". Na samą myśl o poszukiwaniu swej drugiej, upragnionej połowy metodą prób i błędów - jazda próbna odgrywa tu nadrzędną rolę, bo, jak twierdzą klubowicze, "kota w worku nie będę kupował" - robi mi się niedobrze. Jak tu mówić o romantyzmie, kiedy wiadomo, że "każdy z każdym" z tego zaklętego kręgu to robił? Wiadomo, że nikt nie weźmie sobie na głowę
instytucję matrymonialną traktują w istocie jak agencję towarzyską. Słyszałam o przypadku, kiedy w obecności zupełnie obojętnego właściciela biura młody chłopak mówił do kolegi przeglądającego oferty ze zdjęciami: "Ta jest dobra. Tę też przerabiałem. Z tą nie ma sensu się spotykać, kiepska w łóżku". Na samą myśl o poszukiwaniu swej drugiej, upragnionej połowy metodą prób i błędów - jazda próbna odgrywa tu nadrzędną rolę, bo, jak twierdzą klubowicze, "kota w worku nie będę kupował" - robi mi się niedobrze. Jak tu mówić o romantyzmie, kiedy wiadomo, że "każdy z każdym" z tego zaklętego kręgu to robił? Wiadomo, że nikt nie weźmie sobie na głowę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego