Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
zwątpienia, potem namiętny seks: ten romans to była ciągła walka, a trudno jest walczyć z namiętnością, która łamie serce i zniewala umysł. Mój flirt z Jeremim-kaskaderem, do jasnej cholery, był szybki i bardzo gwałtowny. Płakałam przez niego, a jednak adorowałam go. Potrafił w ciągu jednej chwili zmienić się z uroczego, inteligentnego dżentelmena w agresywnego, aroganckiego chama, ale jedna jego cecha nie zmieniała się nigdy: był całkowicie niezależny. To sprawiało, że chciałam schwytać go w sieć jak motyla. Podniecał mnie jak nikt inny, mimo że, jak zauważył jeden z moich przyjaciół, wyglądał jak młodszy brat Frankensteina. Kiedy wszystko się skończyło, byłam
zwątpienia, potem namiętny seks: ten romans to była ciągła walka, a trudno jest walczyć z namiętnością, która łamie serce i zniewala umysł. Mój flirt z Jeremim-kaskaderem, do jasnej cholery, był szybki i bardzo gwałtowny. Płakałam przez niego, a jednak adorowałam go. Potrafił w ciągu jednej chwili zmienić się z uroczego, inteligentnego dżentelmena w agresywnego, aroganckiego chama, ale jedna jego cecha nie zmieniała się nigdy: był całkowicie niezależny. To sprawiało, że chciałam schwytać go w sieć jak motyla. Podniecał mnie jak nikt inny, mimo że, jak zauważył jeden z moich przyjaciół, wyglądał jak młodszy brat Frankensteina. Kiedy wszystko się skończyło, byłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego