Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
do wioseł.
- Mają być na pięć centymetrów rozwarte.
- Czemu nie, paniczu. Mogę - powiedział kowal. - Stefek, weź do ognia cienką sztabkę.
Po czym wytarł ścierką zydel w głębi kuźni i poprosił Huberta, by usiadł.
Z początku rozmawiano o tym i owym, o deszczu, który już trochę potrzebny na kukurydzę, i o urodzaju na owoce, aż wreszcie Hubert zapytał kowala, czy prawda, że tuż nad granicą, nad Dniestrem, gdzieś w stronie Okopów Świętej Trójcy, są kamieniołomy marmuru.
- Strasznie mi jest potrzebny kawał marmuru do jednej rzeczy, a znikąd tu nie mogę dostać.
Kowal pokręcił głową.
- E, nie! Nigdzie tu tego nie dostać. Nad
do wioseł. <br>- Mają być na pięć centymetrów rozwarte. <br>- Czemu nie, paniczu. Mogę - powiedział kowal. - Stefek, weź do ognia cienką sztabkę. <br>Po czym wytarł ścierką zydel w głębi kuźni i poprosił Huberta, by usiadł. <br>Z początku rozmawiano o tym i owym, o deszczu, który już trochę potrzebny na kukurydzę, i o urodzaju na owoce, aż wreszcie Hubert zapytał kowala, czy prawda, że tuż nad granicą, nad Dniestrem, gdzieś w stronie Okopów Świętej Trójcy, są kamieniołomy marmuru. <br>- Strasznie mi jest potrzebny kawał marmuru do jednej rzeczy, a znikąd tu nie mogę dostać. <br>Kowal pokręcił głową. <br>- E, nie! Nigdzie tu tego nie dostać. Nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego