Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
przybysz - mój patron kompletuje żywą bibliotekę, potrzebny mu jest jeszcze Homer, Anakreont i Ezop.
- Tego towaru już nie ma - pokiwał głową herold. - Ot, weź tego chłopaka. Pisze i czyta po grecku, zna nieźle łacinę... Cena niska. Wibiusz go sprał i chłopak nieszczególnie wygląda. Ładny i zręczny Grek, dobry będzie do usługiwania przy stole.
Siedzący na wózku zamyślił się trąc frasobliwie brodę.
- A ile za niego chcesz?
- Pięć tysięcy, a wart dziesięć. Zobaczysz.
- Dużo... Dam trzy.
- Nie, daj cztery i pół.
- No, rzymskim targiem: cztery.
- Zgoda.
Przyklepali ręce. Umowa zawarta. Po chwili Kalias znalazł się na wózku. Gannikus pomachał ręką na pożegnanie
przybysz - mój patron kompletuje żywą bibliotekę, potrzebny mu jest jeszcze Homer, Anakreont i Ezop.<br>- Tego towaru już nie ma - pokiwał głową herold. - Ot, weź tego chłopaka. Pisze i czyta po grecku, zna nieźle łacinę... Cena niska. Wibiusz go sprał i chłopak nieszczególnie wygląda. Ładny i zręczny Grek, dobry będzie do usługiwania przy stole.<br>Siedzący na wózku zamyślił się trąc frasobliwie brodę.<br>- A ile za niego chcesz?<br>- Pięć tysięcy, a wart dziesięć. Zobaczysz.<br>- Dużo... Dam trzy.<br>- Nie, daj cztery i pół.<br>- No, rzymskim targiem: cztery.<br>- Zgoda.<br>Przyklepali ręce. Umowa zawarta. Po chwili Kalias znalazł się na wózku. Gannikus pomachał ręką na pożegnanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego