koło bzów... i przez furtkę,<br>i ulicą, i na pole wietrzne.<br><br>Tam już pszczoły latają na skrzydełkach bogatych,<br>zaś na kwiatach drżą rosy kropelki,<br>kołują cienie ptaków, a ponadto są kwiaty,<br>co się zwą Matki Boskiej pantofelki.<br><br>Kwiaty są, by je zrywać, a cienie, by je gonić,<br>a strumień, by usnąć przy strumieniu,<br>a w braku telefonu na leśnych dzwonkach dzwonić<br>można w sprawach o wielkim znaczeniu.<br><br>A jeszcze można krążyć w cieniu starych kolegiat<br>i jak kraskę łowić marzenie,<br>które jest zawsze dalej, dalej, aż tam gdzie rzeka,<br>a rzeka to znaczy uspokojenie...<br><br>* * *<br><br>Polska jesień nadchodzi, pogodna i nagrzana,<br>i