Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
chodź - gamasze gotowe.
Wszedł - przygarbiony, pachnący wodą kolońską, siwy, jak zawsze wobec Róży niespokojny, od której strony wypadnie się bronić. Rozebrał się powoli z powodu artretycznej sztywności karku i trochę chyba dlatego, żeby odsunąć chwilę zadzierzgnięcia rozmowy. Wieszając futro, wypychając szalik w rękaw, zerkał nieznacznie na Różę, chcąc wymiarkować jej usposobienie. Wreszcie z obu nozdrzy przedmuchał starannie nos w wonną chustkę i bez słowa - z namaszczeniem ucałował dłoń żony.
Ten moment, kiedy siwa, wyszczotkowana głowa Adama pochylała się do ręki Róży widocznie wzruszył ją, bo ciepłe chimeryczne światło przewiało przez jej twarz i powstrzymała jakieś wyrazy, już biegnące na wargi.
Weszli
chodź - &lt;orig&gt;gamasze&lt;/&gt; gotowe. <br>Wszedł - przygarbiony, pachnący wodą kolońską, siwy, jak zawsze wobec Róży niespokojny, od której strony wypadnie się bronić. Rozebrał się powoli z powodu artretycznej sztywności karku i trochę chyba dlatego, żeby odsunąć chwilę zadzierzgnięcia rozmowy. Wieszając &lt;page nr=27&gt; futro, wypychając szalik w rękaw, zerkał nieznacznie na Różę, chcąc wymiarkować jej usposobienie. Wreszcie z obu nozdrzy przedmuchał starannie nos w wonną chustkę i bez słowa - z namaszczeniem ucałował dłoń żony. <br>Ten moment, kiedy siwa, wyszczotkowana głowa Adama pochylała się do ręki Róży widocznie wzruszył ją, bo ciepłe chimeryczne światło przewiało przez jej twarz i powstrzymała jakieś wyrazy, już biegnące na wargi. <br>Weszli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego