świętowania narodzin polskiej demokracji jak Wałęsa, Geremek, Kaczyński czy inni prześladowani przez komunistów. No bo przecież - jak głosi ich rozumowanie - gdyby w 1989 roku Jaruzelski nie zgodził się na Okrągły Stół, to demokracji by nie było. <br><br>Przy organizacji rocznicy widać jak na dłoni, że stary podział na komunistów i Solidarność ustępuje podziałowi sprzed 15 lat - na zwolenników i przeciwników "grubej kreski". Ta linia najmocniej dzieli organizatorów obchodów. Pierwsi chcieliby świętować "narodowe pojednanie" ustawiające w jednym szeregu wszystkich aktorów wydarzeń sprzed lat, drudzy wolą się skupić raczej na wspominaniu jedności w walce z komuną. Te dyskursy będą wzmacniane przez zbliżające się wybory