Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
co cmentarniejąc nie do poznania,
Sztuczną różę w śmierć niosła... Była niegdyś różystką...
Skąd ten świat cały? - I róże sztuczne?... I czyjeś
łkania?
I ja - w świecie - i ptaki - i pogrzeby - i wszystko?

Znam ja złocistość, co śni się niebu w imię rezedy...
Dla snów błędnych jest człowiek - lada Bożą
ustronią.
Gasł niegdyś wieczór - i łódź się moja rozbiła wtedy
O tę zgubną złocistość. Tak się stało, że o nią.

Zorza dokrwawia swój żal do nieba w czerwieniach pustych,
A obłoki gasnące chcą w bezludny świat urość.
Czymże jest dla mnie - albo dla jezior - albo dla brzóz tych
Głuchoniemej wieczności zaraźliwość
co cmentarniejąc nie do poznania,<br>Sztuczną różę w śmierć niosła... Była niegdyś różystką...<br>Skąd ten świat cały? - I róże sztuczne?... I czyjeś<br> łkania?<br>I ja - w świecie - i ptaki - i pogrzeby - i wszystko?<br><br>Znam ja złocistość, co śni się niebu w imię rezedy...<br>Dla snów błędnych jest człowiek - lada Bożą<br> ustronią.<br>Gasł niegdyś wieczór - i łódź się moja rozbiła wtedy<br>O tę zgubną złocistość. Tak się stało, że o nią.<br><br>Zorza dokrwawia swój żal do nieba w czerwieniach pustych,<br>A obłoki gasnące chcą w bezludny świat urość.<br>Czymże jest dla mnie - albo dla jezior - albo dla brzóz tych<br>Głuchoniemej wieczności zaraźliwość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego