pomaga. I żyjemy, i żyć będziemy. Czasem nawet dobre słowo wystarczy.<br>- E, zrobiła się z nas hołota.<br>- O, Jezu! Ogień wygasa! - zawołała Ziuta. - Dmuchać!...<br>Jęli na przemian podniecać płomień. <orig>Kiziak</> pełgał, dymiąc obficie, nawet dobrze wysuszony miał zwyczaj tlić się tylko, ale był to jedyny opał - na stepie drzewa nie uświadczysz. Czasem do sioła na <orig>taradajkach</> zaprzężonych w kosmate koniki Kazachowie przywozili chrust nie chrust, zwali go <orig>saksauł</>, gdzieś z odległych stron, i wymieniali na paczuszkę herbaty, nadesłaną z Polski. I cmokali przy tym, i oczka im lśniły. Herbata dla nich to był specjał nad specjały, nauczyli się od Chińczyków wielbić