Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
wierszy.
- Traktuję je jako juwenilia, i to były raczej tomiki, nie tomy - ripostował Jassmont.
- Wielka szkoda, że zarzucił pan poezję, była wysokiego lotu.
- Możliwe, ale moje wiersze to przeszłość - niedbale rzucił Jassmont.
- Zostały nam obu powieści i nowele.
- Mamy teraz wojnę i są tacy pisarze, dla których jest ona takim utrapieniem, że w ogóle nie piszą - powiedział Jassmont.
- Zawsze jest tak, że gdzieś toczy się jakaś wojna, żołnierze strzelają, barbarzyńcy podpalają miasta, a w tym samym czasie pisarze piszą powieści, malarze malują obrazy, chłopi sieją i żniwują.
- Kobiety rodzą dzieci, jabłonie owoce i słońce nieodmiennie wschodzi i zachodzi - dokończył Jassmont.
- Tak
wierszy.<br>- Traktuję je jako juwenilia, i to były raczej tomiki, nie tomy - ripostował Jassmont.<br>- Wielka szkoda, że zarzucił pan poezję, była wysokiego lotu.<br>- Możliwe, ale moje wiersze to przeszłość - niedbale rzucił Jassmont. <br>- Zostały nam obu powieści i nowele.<br>- Mamy teraz wojnę i są tacy pisarze, dla których jest ona takim utrapieniem, że w ogóle nie piszą - powiedział Jassmont.<br>- Zawsze jest tak, że gdzieś toczy się jakaś wojna, żołnierze strzelają, barbarzyńcy podpalają miasta, a w tym samym czasie pisarze piszą powieści, malarze malują obrazy, chłopi sieją i żniwują.<br>- Kobiety rodzą dzieci, jabłonie owoce i słońce nieodmiennie wschodzi i zachodzi - dokończył Jassmont.<br>- Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego