Widząc ostatnich tych niedobitków odchodzących z kraju, czy utrzymałyby jeszcze swą polskość? Czy z obozu krzywdzonych nie przeszłyby do wygodnego obozu grabiących i krzywdzicieli lub za przykładem tychże "panów" nie zaczęły emigrować z kraju?<br>Należało za wszelką cenę dodać im otuchy, udzielić wiary w bliskie przyjście swoich, kosztem każdego wysiłku utrzymać takimi, jakimi były, aż do dnia zwycięstwa.<br>I tak to, mając wtedy możność wyjechania, zostaliśmy wszyscy.<br>Wśród fali wyjeżdżających zdarzyło się kilkakrotnie, że ktoś ukradkiem, po cichu powracał. Przeważnie byli to aferzyści, realizujący sute zarobki na przenoszeniu listów, zamianie pieniędzy, przemycaniu nici, igieł. Opłacając żandarmów polskich i straże petlurskie, przedostawali