artystycznej działalności jest chęć podobania się, w szerokim znaczeniu zaciekawiania, podziwiania, naśladowania itp. Sztuką uczciwą będzie taka, która nie skrywa "własnej osoby" pisarza. Pamiętajmy jednak, że Gombrowicz nie jest Narcyzem:<br>Narcyz podobał się sobie, nie szukał świadków. Tymczasem "własnej osobie" Gombrowicza śmiertelnie potrzebne są inne osoby: dopiero one go zbudują, utwierdzą w istnieniu... Literatura jest zatem grą komunikacyjną między pisarzem a czytelnikiem. A malarstwo? Muzyka? Tu Gombrowicz milknie, ratując się poniżaniem sztuk innych niż ta, w której jest mistrzem. Dopiero pod koniec życia dostrzeże w kwartetach Beethovena tajemną pracę formy... Ale wtedy wracać będzie do swoistej metafizyki, śledząc niepojęte, jakby autonomiczne