Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
się za trzy dni w tym samym miejscu. Do widzenia. Będziemy pracować razem. Do widzenia. - Uśmiechała się po przyjacielsku, szeroko, oczami, całą twarzą, nawet tym wisiorkiem u czapeczki. Było w tym wiele serdecznego ciepła, ale mówiła na sposób wojskowy, to znaczy tyle, ile trzeba.
- Oj, weźmie nas ona do galopu - utyskiwał na pół serio Jurek. - Skończą się dobre czasy kolportowania "Trybuny", spotkań na giełdzie i całej tej żółwiej roboty. Pogimnastykujemy się, Stasiu, czuje moja dusza. Młodzieży, ty nad poziomy wylatuj... - dodał.
- Mnie to nie martwi - powiedział Stacho. - Mnie się ona podoba... no i czego się śmiejesz jak głupi... ja o poważnych
się za trzy dni w tym samym miejscu. Do widzenia. Będziemy pracować razem. Do widzenia. - Uśmiechała się po przyjacielsku, szeroko, oczami, całą twarzą, nawet tym wisiorkiem u czapeczki. Było w tym wiele serdecznego ciepła, ale mówiła na sposób wojskowy, to znaczy tyle, ile trzeba.<br>- Oj, weźmie nas ona do galopu - utyskiwał na pół serio Jurek. - Skończą się dobre czasy kolportowania "Trybuny", spotkań na giełdzie i całej tej żółwiej roboty. Pogimnastykujemy się, Stasiu, czuje moja dusza. Młodzieży, ty nad poziomy wylatuj... - dodał.<br>- Mnie to nie martwi - powiedział Stacho. - Mnie się ona podoba... no i czego się śmiejesz jak głupi... ja o poważnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego