tylko moje własne, także mojego środowiska poetów i malarzy. Niemal do pewników należy łączenie sztuki z wadą genetyczną, kalectwem, dewiacją, chorobą. To właśnie wydobywają biografie pisarzy i artystów, a rozglądając się, mogłem znaleźć tego potwierdzenie w życiorysach moich przyjaciół i znajomych. Jednakże można tu podejrzewać błąd perspektywy. Gdyby poddać równie uważnemu badaniu najzwyklejszych śmiertelników, mogłoby się okazać, że "normalność" jest wśród nich równie rzadka, jak wśród osób wsławionych w domenie literatury i sztuki. Po prostu żywoty głośnych nazwisk są bardziej na widoku.<br> Tak siebie pocieszałem, nie przeszkadzało to jednak mojemu poszukiwaniu postaci wyższych ode mnie, dlatego że nie pokręconych. I ostatecznie