Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
zatrząsł się cały ze śmiechu. - Masz rację. Nie warto się męczyć.
Paragon patrzył na akwarelę z miną wielkiego znawcy.
- Ładne to - zauważył - ale ja bym co innego namalował. - Na przykład?
- Na przykład duchy straszące na baszcie. Twarz malarza spochmurniała.
- Duchy? A co ty wiesz o duchach?
- Ja? - Paragon drasnął go uważnym spojrzeniem. - Wiem tylko tyle, że podobno tu straszą.
Malarz chwycił go mocno za ramię.
- Słuchaj - wyszeptał -jeżeli wiesz, kto to straszy, to powiedz. Nie będziesz żałował.
Chłopiec wzruszył ramionami. "Ty, braciszku - pomyślał jesteś za bardzo ciekawy". Potem powiedział spokojnie:
- Gdybym wiedział, to bym panu jak na spowiedzi... Ale co ja
zatrząsł się cały ze śmiechu. - Masz rację. Nie warto się męczyć.<br>Paragon patrzył na akwarelę z miną wielkiego znawcy.<br> - Ładne to - zauważył - ale ja bym co innego namalował. - Na przykład?<br> - Na przykład duchy straszące na baszcie. Twarz malarza spochmurniała.<br> - Duchy? A co ty wiesz o duchach?<br> - Ja? - Paragon drasnął go uważnym spojrzeniem. - Wiem tylko tyle, że podobno tu straszą.<br>Malarz chwycił go mocno za ramię.<br> - Słuchaj - wyszeptał -jeżeli wiesz, kto to straszy, to powiedz. Nie będziesz żałował.<br>Chłopiec wzruszył ramionami. "Ty, braciszku - pomyślał jesteś za bardzo ciekawy". Potem powiedział spokojnie:<br> - Gdybym wiedział, to bym panu jak na spowiedzi... Ale co ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego