kochanek" osłupiale przyglądał mi się, nadal tłumacząc w bardzo kulturalny sposób, że bardzo mu się spodobałam, że wyglądam na bardzo miłą dziewczynę (phi! A to mi znawca kobiet się znalazł! Ja i miła dziewczyna dla obcego fagasa...) i że mój różowy strój zadecydował o jego śmiałości nawiązania znajomości. Po prostu uwielbia kobiety ubrane na różowo, a swoją drogą, strój wiele mówi o kobiecie, zwłaszcza ten... jego ulubiony... kompatybilny z jego wyobrażeniem ideału.<br>- Co masz do różowego koloru? To mój ulubiony! - zawarczałam na niego tuż wcześniej, nim zaczął mi tłumaczyć to, co powyżej.<br>- "Bardzo mi się podoba ten róż"... - odpowiedział, a jego