Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
chyba wpadnę znowu do Gdyni, gdzie byłem jut 95 razy w swoim życiu, niż do Kopenhagi, gdzie niby "stale mieszkam".

OKRĘT WIDMO ZDEMASKOWANY
Było to dnia, w którym Amerykanie wystrzelili swą drugą rakietę kosmiczną z kapitanem Grissomem na pokładzie. Nad wodami oceanu, w miejscu spodziewanego lądowania - a raczej wodowania - kosmonauty, uwijały się helikoptery. Powierzchnię morza pruły statki, oczekujące pojawienia się ostatniego członu rakiety.
W pewnej chwili pilot jednego z helikopterów zauważył podejrzaną jednostkę, uzbrojoną w potężny zespól urządzeń radarowych, kierującą się niedwuznacznie ku obszarowi, w którym niedługo powinien znaleźć się spadający statek kosmiczny. Jeszcze parę minut lotu, uważna obserwacja i... pilot nie
chyba wpadnę znowu do Gdyni, gdzie byłem jut 95 razy w swoim życiu, niż do Kopenhagi, gdzie niby "stale mieszkam".&lt;/div&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;OKRĘT WIDMO ZDEMASKOWANY&lt;/tit&gt;<br>&lt;intro&gt;Było to dnia, w którym Amerykanie wystrzelili swą drugą rakietę kosmiczną z kapitanem Grissomem na pokładzie. Nad wodami oceanu, w miejscu spodziewanego lądowania - a raczej wodowania - kosmonauty, uwijały się helikoptery. Powierzchnię morza pruły statki, oczekujące pojawienia się ostatniego członu rakiety.&lt;/intro&gt; <br>W pewnej chwili pilot jednego z helikopterów zauważył podejrzaną jednostkę, uzbrojoną w potężny zespól urządzeń radarowych, kierującą się niedwuznacznie ku obszarowi, w którym niedługo powinien znaleźć się spadający statek kosmiczny. Jeszcze parę minut lotu, uważna obserwacja i... pilot nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego