kawiarni, ale jak rozmawiali o kobietach, to szeptali cicho i tylko co jakiś czas jeden z nich wybuchał śmiechem, i spoglądali obydwaj na mnie takim dziwnym wzrokiem. Pan Petrie miał wtedy wielkie powodzenie u kobiet. Niepozorny i niewysoki, ale zawsze potrafił zabłysnąć, oczarować, chociaż w gruncie rzeczy nie był prawdziwym uwodzicielem. Taki Michel na przykład zdobywa dziewczyny na wróżkę. Ma taka jedna znajoma tutaj, na Marais, która wróży z kart. Umawia się z nią wcześniej, a potem wysyła do niej te dziewczyny. Ona im wróży szczęście z blondynem, a on jest właśnie jasnym blondasem z niebieskimi oczami i ma piękny, czerwony