Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
czekała, co będzie dalej. Korzystając z unieruchomienia przeciwnika, wybiegła z mieszkania i schroniła się u zaprzyjaźnionej sąsiadki. Stamtąd zatelefonowała do rodziców i urywanym głosem zrelacjonowała im całe zdarzenie. Następnie poprosiła ich, żeby poszli do przedszkola po Michała. Możliwie jak najszybciej. "Zróbcie to natychmiast - instruowała ich - bo boję się, że Krzysztof uwolni się, odbierze małego i poprzez niego będzie usiłował zemścić się na mnie. I jeszcze jedno: ważne jest, żebyście nie przyprowadzili go do mnie. Zabierzcie go do siebie, tam będzie bezpieczny." Później Grażyna B. już tylko czekała, nie śmiąc wyjść ze swojego schronienia...

***

Mniej więcej o godzinie siedemnastej trzydzieści Krzysztof U. uderzeniami
czekała, co będzie dalej. Korzystając z unieruchomienia przeciwnika, wybiegła z mieszkania i schroniła się u zaprzyjaźnionej sąsiadki. Stamtąd zatelefonowała do rodziców i urywanym głosem zrelacjonowała im całe zdarzenie. Następnie poprosiła ich, żeby poszli do przedszkola po Michała. Możliwie jak najszybciej. &lt;q&gt;"Zróbcie to natychmiast&lt;/&gt; - instruowała ich &lt;q&gt;- bo boję się, że Krzysztof uwolni się, odbierze małego i poprzez niego będzie usiłował zemścić się na mnie. I jeszcze jedno: ważne jest, żebyście nie przyprowadzili go do mnie. Zabierzcie go do siebie, tam będzie bezpieczny."&lt;/&gt; Później Grażyna B. już tylko czekała, nie śmiąc wyjść ze swojego schronienia...<br><br>***<br><br>Mniej więcej o godzinie siedemnastej trzydzieści Krzysztof U. uderzeniami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego