oświadczył "Wanda mnie zdradziła". Moją pierwszą reakcją była chęć zamknięcia inżynierowi drzwi przed nosem, wspólnictwo bowiem z inżynierem zostało z chwilą zbliżenia z jego żoną unieważnione, nie uległem jednak temu doraźnie praktycznemu rozumowaniu, z nadzieją naukowca liczącego na pozytywny rezultat eksperymentów pomyślałem, że należy mi kontynuować to wspólnictwo, rozszerzyć je, uwznioślić, a może kiedyś będę mógł dzięki postawie zaangażowanego obserwatora osiągnąć sukces; tak się zresztą w przyszłości stało. Nie zapominając, że opowieść moja jest opowieścią ku pokrzepieniu serc, chciałbym się w tym miejscu zwrócić do ewentualnych słuchaczy, których rozpiera piękna niecierpliwość wczesnej młodości, by nie przywiązywali nadmiernej wagi do doraźnych korzyści