z tej kliniki silna, odporna i zdrowa, co jest przecież ich - personelu świętym zamierzeniem i co leży w moim - pacjentki zakichanym interesie. <br>Dobra - myślę. Nie będą mnie tu chyba zamykali w nieskończoność. Wytrzymało już tylu, to wytrzymam i ja. A tak na dobrą sprawę może i faktycznie oni mają swoje uzasadnienia, racje, może i nie jest wprowadzony tylko ot tak sobie ten cały wymyślny system ograniczeń? <br>Bo skąd w takim razie, a widziałam na własne oczy, w elegancko urządzonym salonie pod jednym z krzesełek wzięło się śmierdzące paskudztwo, regularna kupa, une merde? O, pardon. Nie ma czarów, najpewniej wydalina ludzka, bo