jest prawdziwe, skoro jest omylny, a w istnienie nieomylnego podmiotu i wszechobejmującej prawdy nie wierzy (zob. s.88>; że wreszcie ilekroć mówi, że coś jest prawdziwe, mówi bez sensu, nie sposób bowiem posłużyć się z sensem słowem "prawdziwy", o ile nie posługujemy się słowami: "Istnieje Bóg", dla wyrażenia sądu, który uznajemy.<br> Oto dola nihilisty, czyli bezbożnika. A gdyby zauważyć, że codzienne doświadczenie zdaje się pouczać, iż bezbożnicy z powodzeniem mówią o prawdzie. Kołakowski odparłby przypuszczalnie, że to pozór, że oni i ci, co ich mają za mówiących dorzecznie, ulegają złudzeniu, o które łatwo, skoro słowa bezbożnika i bogobojnego brzmią tak samo